Kilka dni później.
Mieszkanie Klaudii.
-Mateusz wstawaj! Krzyknęła dziewczyna do śpiącego jak dziecko chłopaka.
-Co się stało?
-Pati zaraz ma przyjść!
-Po co?
-Nie wiem! Wstawaj!
-Pięknie wyglądasz jak się złościsz...
-Mówiąc to jeszcze bardziej mnie wkurzyłeś.Powiedziała rzucając w niego poduszką.
-Jesteś teraz bardziej piękniejsza. Powiedział wstając i podchodząc do niej.Dziewczyna nic nie odpowiedziała,spoglądnęła na niego tak aby on tego nie zauważył-z pozytywnym efektem.
Mieszkanie Loli:
Urana w czarne spodenki które były skrócona wersją długich spodni ,rajstopy które były pocięte żyletka i w czarna koszulkę na ramiączkach słuchając tej "poezji krzyczanej".Podążała do Klaudii.Szła pewnym krokiem.Nie spodziewała się tego że może tam być Mateusz.
-Hej.
-Hej,nie przeszkadzam? Zapytała spoglądając na niego.
-Nie no coś ty.
Usiadła koło Mateusza,Klaudia poszła po coś do kuchni, a raczej zrobić kawę.
-Co słychać? zapytał.
-Spoko.Ostatnio wspominałam z chłopakami stare dzieje,przypomniało mi się to jak przez kilka dni nabijałam się z twojej miłości do Matusza.
-Zabije Cie za to.Jeszcze to było na religii..
-Jakiego Mateusza?
-Z mojej klasy.Zawsze ją wybierał jak graliśmy w kosza,siatkę czy piłkę.To była wieelka miłość przez duże "M".
-Pati! Krzyknęła mając niemal ogień w ochach.
-Prawda boli.
-Głupota śmierdzi.
-Hahha a ja nie.
Rozmawiali tak pół żartem pół serio dość dłuższą chwile.Aż,Mateusz wrócił do swojego mieszkania.A kobiety jak to kobiety dalej rozmawiały.Klaudia dużo razy wspominała o Mateuszu.
-Widziałam Ciebie i Filipa w ostatnio w parku coś was łączy?
-Pojebało?
-Tylko się pytam.
Wróciła do mieszkania,nawet nie przyszła jej dziś na myśl żyletka.Wzięła swoją gitarę i zaczęła "szarpać struny".Zapakowała "wiosło" w pokrowiec i poszła do domu chłopaków.Z dwóch powodów:
1.Nie chciała siedzieć w pustym mieszkaniu gdyż Filip wyjechał do rodziny.
2.W domu chłopaków były wzmacniacze a, dawno nie grała za ich pomocą.Chłopcy powitali ją gromkimi brawami nie wiadomo jaki był tego powód.Siedzieli oczywiście leniwie na kanapie wpatrując się w grające pudło-telewizor.Jak usłyszeli nowinę że Lola przyszła grac to ucieszyli się jak stado szympansów gdy zobaczą banany.Od razu zabrali sprzęt i poszli za dziewczyna do garażu,gdzie ta swoje wiosło miała już niemal nastrojone.Klaudia też przyszła ze swoim wiosłem.I takim o to sposobem zaczęli się tłuc jak to lubią robić metale czy też punkowcy.Na polu padał deszcz.Grali tak naprawdę ok.dwóch godzin.Całe to granie skończyło się na kacu...
Pasuuuuuje?!
czwartek, 29 sierpnia 2013
środa, 7 sierpnia 2013
Rozdział 7
Leżała w łóżku słysząc bicie własnego serca..Wspominała to jak Alek mówił do niej "kocham cię".Biła się z myślami czy spróbować się ciąć czy nie,nie wiedziała czy to pomaga.-jak spróbuje to się dowiem.-pomyślała.Jak od paru godzin chciała zasnąć,to teraz zasnęła jak dziecko.Może to był znak,żeby się nie ciąć?Filip wrócił późno w nocy,ok czwartej od razu położył się spać.Patrycja wstała ok 10,poszła do kuchni zrobić kawę,w tej samej chwili napatoczył się rozespany Filip:
-Zmiana ról?- zapytał ziewając i rozciągając się.Był ubrany w niebieskie spodnie od piżamy w czarno-białą kratę i jakąś białą koszulkę.
-Może.-Powiedziała smutnym głosem,wpatrując się w podłogę,w ręku trzymała kubek z ciepłą kawą,na sobie miała długie granatowe legginsy i trochę przydużą brązową bluzę przez głowę (damską :D).Włosy miała spięte w kok.
-Co taka smutna?
Dziewczyna trochę zakłopotana,pytaniem i zamyślona tematem cięcia powiedziała bez większego zastanowienia:
-Raczej,rozespana tak jak Ty.
-Ale,chyba tak źle nie wyglądam?
Nic nie odpowiedziała a na jej twarzy pojawił się uśmiech.
-I od razu lepiej.-Powiedział głośno.Ta ,zrobiła co poprzednio.Potem poszli do salonu,usiedli na kanapie i rozmawiali.Po niedługim czasie Lola poszła do swojego pokoju,Filip też do swojego. Nic takiego nie robiła,weszła na neta,popisała z Klaudia ,a Filip robił to samo.
-Gdzie idziesz? -Zapytał Filip.
-Na spacer.-Powiedział i miała już wychodzić,gdy ten się zerwał:
-Poczekaj,ja idę z Tobą.Tylko poczekaj.Chwilę.
Oparła się o ścianę i patrzyła jak Filip goni w "te i we wte" ciągle czegoś szukając,portfela,telefonu...spodni
-Ej,oszczędził byś widoki...
-Oj sorry już mnie nie ma.-Powiedział lekko spłoszony,wbiegając do swojego pokoju.Po chwili wrócił już gotowy.
-Dobrze że miałem bokserki.
-Jedyny plus tej całej sytuacji.Możemy o tym nie rozmawiać? -Powiedziała zamykając drzwi.
-Czemu?
-No bo to nie jest ciekawy temat.
-No ale fajny.
-Weź przestań.-Powiedziała uśmiechem. Na chwile zapominając co się zdarzyło wczoraj.
Mieszkanie Klaudii:
Siedziała na kanapie oglądając telewizję. Ktoś zapukał do drzwi:
-Otwarte.
Do mieszkania wszedł Mateusz,gdy tylko ją zobaczył zaczął się śmiać.
-Z czego się śmiejesz?
-Wyglądasz jak Ferdek Kiepski,tylko ci mocnego fula brakuje.
-Haha,tymbarka mam.
-Może być.-Powiedział podchodząc do niej i całując ją w czoło.Usiadł koło niej i zaczęli rozmawiać.Postanowili pójść do parku.
-Stało się coś?-Zapytał troskliwie Filip.
-Nie.
-No przecież widzę... co jest?
-Nic.
-No powiedz.
-Nie.
-Proszę. Może jakoś pomogę.
-Nic się nie stało.
-Okej,jak nie chcesz to nie.
-No dobra powiem Ci.
-No...Alek,wczoraj był.-Powiedziała łamliwym głosem.
-Ty,nawet nie wiesz jak on mnie rani...może powinnam mieć to gdzieś ale nie potrafię...po co on do mnie przychodzi?Jeszcze później mnie przezywał.. tak okropnie... -Powiedziała to ze łzami w oczach,ale nie pozwoliła ich wypuścić.
-Przytulisz mnie? -Zapytała po jakimś czasie cichym płaczliwym głosem,patrząc na jego niebieskie oczy.Chłopak bez zastanowienia to zrobił.Popłakała się.
Stali przytuleni na środku chodnika,Lola poczuła się bezpiecznie czego od pewnego czasu jej brakowało.Poczuła że to nie jest tylko zwykły współlokator ale i przyjaciel [?]
-Lepiej? -zapytał patrząc w jej opłakane oczy.
-Trochę.-Powiedziała,patrząc na niego.
-Będzie dobrze.-Powiedział z optymizmem.
-Łatwo Ci mówić.
-Gdyby to nie była prawda to bym tego nie mówił.
Uśmiechała się.
-Od razu lepiej.
-Powtarzasz się.
-Ja?
-No,rano też tak powiedziałeś.
Pół godziny później:
-Ooo,Klaudia i Mateusz.-Powiedział patrząc w przeciwną część parku.-Idziemy do nich?
-Rzeczywiście. Nie,niech sobie gruchają dwa gołąbki.
-Gdzie idziesz? -Zapytał Filip.
-Na spacer.-Powiedział i miała już wychodzić,gdy ten się zerwał:
-Poczekaj,ja idę z Tobą.Tylko poczekaj.Chwilę.
Oparła się o ścianę i patrzyła jak Filip goni w "te i we wte" ciągle czegoś szukając,portfela,telefonu...spodni
-Ej,oszczędził byś widoki...
-Oj sorry już mnie nie ma.-Powiedział lekko spłoszony,wbiegając do swojego pokoju.Po chwili wrócił już gotowy.
-Dobrze że miałem bokserki.
-Jedyny plus tej całej sytuacji.Możemy o tym nie rozmawiać? -Powiedziała zamykając drzwi.
-Czemu?
-No bo to nie jest ciekawy temat.
-No ale fajny.
-Weź przestań.-Powiedziała uśmiechem. Na chwile zapominając co się zdarzyło wczoraj.
Mieszkanie Klaudii:
Siedziała na kanapie oglądając telewizję. Ktoś zapukał do drzwi:
-Otwarte.
Do mieszkania wszedł Mateusz,gdy tylko ją zobaczył zaczął się śmiać.
-Z czego się śmiejesz?
-Wyglądasz jak Ferdek Kiepski,tylko ci mocnego fula brakuje.
-Haha,tymbarka mam.
-Może być.-Powiedział podchodząc do niej i całując ją w czoło.Usiadł koło niej i zaczęli rozmawiać.Postanowili pójść do parku.
-Stało się coś?-Zapytał troskliwie Filip.
-Nie.
-No przecież widzę... co jest?
-Nic.
-No powiedz.
-Nie.
-Proszę. Może jakoś pomogę.
-Nic się nie stało.
-Okej,jak nie chcesz to nie.
-No dobra powiem Ci.
-No...Alek,wczoraj był.-Powiedziała łamliwym głosem.
-Ty,nawet nie wiesz jak on mnie rani...może powinnam mieć to gdzieś ale nie potrafię...po co on do mnie przychodzi?Jeszcze później mnie przezywał.. tak okropnie... -Powiedziała to ze łzami w oczach,ale nie pozwoliła ich wypuścić.
-Przytulisz mnie? -Zapytała po jakimś czasie cichym płaczliwym głosem,patrząc na jego niebieskie oczy.Chłopak bez zastanowienia to zrobił.Popłakała się.
Stali przytuleni na środku chodnika,Lola poczuła się bezpiecznie czego od pewnego czasu jej brakowało.Poczuła że to nie jest tylko zwykły współlokator ale i przyjaciel [?]
-Lepiej? -zapytał patrząc w jej opłakane oczy.
-Trochę.-Powiedziała,patrząc na niego.
-Będzie dobrze.-Powiedział z optymizmem.
-Łatwo Ci mówić.
-Gdyby to nie była prawda to bym tego nie mówił.
Uśmiechała się.
-Od razu lepiej.
-Powtarzasz się.
-Ja?
-No,rano też tak powiedziałeś.
Pół godziny później:
-Ooo,Klaudia i Mateusz.-Powiedział patrząc w przeciwną część parku.-Idziemy do nich?
-Rzeczywiście. Nie,niech sobie gruchają dwa gołąbki.
***
-Pati i...Filip?-Powiedziała Klaudia.
-No!-Powiedział uradowany Mateusz.
-Idziemy do nich? -Dodał.
-Nie,nie chce być z tobą.
Stanęli.Chłopak podciągną ją do siebie i pocałował ją w usta.
-Kocham Cię.Powiedział przerywając na chwilę pocałunek.
-Ja ciebie też.
Szli dalej rozmawiając,gdy Mateusz spytał nagle Klaudie
-Jak myślisz czy Lole łączy coś z Filipem?
-Nie,Pati by coś mi powiedziała chociaż do siebie pasują...'
-Kocham Cię.Powiedział przerywając na chwilę pocałunek.
-Ja ciebie też.
Szli dalej rozmawiając,gdy Mateusz spytał nagle Klaudie
-Jak myślisz czy Lole łączy coś z Filipem?
-Nie,Pati by coś mi powiedziała chociaż do siebie pasują...'
***
Po ok dwóch godzinach wrócili do mieszkania.Nabyli piwo.Usiedli w Filipa w pokoju na podłodze,opierając się o ścianę.Rozmawiali popijając piwo. Oboje patrząc w równoległą ścianę.
Stwierdzili że muszą iść ze znajomymi kiedyś się zabawić.
Macie jakieś uwagi? Kogoś za dużo za mało? Propozycje? Według mnie nawet,nawet:D
niedziela, 4 sierpnia 2013
Rozdział 6
CD.klik
Tydzień później:
-Co dziś porabiasz? zapytał Filip
-No za jakąś godzinę mamy próbę,a potem trochę odpoczynku i wbijamy na koncert.
-To fajnie. Powiedział z uśmiechem,siadając koło niej na kanapie. W między czasie jak zawsze wpadł do mieszkania Konrad.
-Hej,Lolcia my już jedziemy ..
-Na próbę?
-Już?- Dodała pytając.
-No..
Wstała i poszła do pokoju,po gitarę.Pod nosem mrucząc:
-Za jakie grzechy,ja mam z takimi debilami żyć,próba miała być o czwartej,a tu nie druga i jedziemy..
-Hah,Lola,co ci? Zapytał stojący w drzwiach Filip.
-No nic.Powiedziałam machając rękami.Może trochę prywatności? co?
-Dobra,dobra.Powiedział,obracając się.W tej samej chwili podszedł do niego Konrad jedzący placek.
-Co Ty robisz? Zapytał z pełną buzią. Lola wybuchła śmiechem i walła się na łóżko.
-Nic.
Pogadali chwile.Potem Lola poszła się przebrać na próbę i na koncert.Ubrała "podziurawione" spodnie,obcisła czarna koszulkę na ramiączkach z napisem Slayer ku*wa! a na to skórzaną kurtkę z ćwiekami na ramiączkach,nie obyło się bez bransoletek z ćwiekami i glanów..:)
Na koncert skusił się Filip,który przyszedł ze swoimi znajomymi.
Po skończonej probie czas szybko zleciał,o 18 mieli wyjść na scenę,jak zawsze trochę mieli stresu.Nie byli doświadczonymi muzykami,chociaż zespół istniał już lub dopiero dwa lata.
Zagrali kilka swoich utworów i kilka coverów. Pod sceną utworzyła się garstka "glanowców" i zrobili małe pogo.
-Ej,czemu staliście,a nie byłeś w pogo? Zapytała Lola,wkładając na plecy futerał z gitarą.
-Delektowałem się muzyką.
-Haha,tą muzyką można się delektować ale w pogo.
-Za stary jestem..
-Przypominam że jesteś młodszy od mnie..
-O kilka miesięcy..
-Ale młodszy. Powiedziała uśmiechając się do Filipa,ten jej to odwzajemnił.W tym momencie podbiegł do nich i zapytał.:
-To Ty grałaś na tej gitarze?
-No tak.Powiedziała patrząc ze zdziwieniem na tego człowieka.
-Yyy,To jest mój brat a zarazem Wasz fan,Łukasz.
-A,no to hej.Powiedziała.
Trochę porozmawiali,potem doszła reszta zespołu. Kontynuowali ale już w parku.Fili i Łukasz pojechali do swojego rodzinnego domu,a reszta towarzystwa tez pojechał do domów.
Lola jak zwykle usiadła na kanapie włączyła telewizor i oglądała jakiś film.
Na stoliku było mnóstwo jakiś rzeczy:papierków,piórek do gitary,kubków i innych dziwnych rzeczy. Niespodziewanie ktoś zadzwonił na dzwonek,zwlokła się leniwie z kanapy.
W drzwiach stał Alek.(Były chłopak Loli,watki pojawią się później)
-Czego chcesz?
-Ciebie.
-Wiesz przecież ze Cię nie nienawidzę i nie będę z Tobą więc poco tu przychodzisz?
-Ale,zrozum byłem pijany...
-To ze byłeś wtedy pijany to mnie uratowało,alkohol ma substancje po którym człowiek łatwo wszystko mówi.
-Ku*wa jesteś żałosna głupia po prostu jesteś suka. Mówił to jej prosto w twarz. Mówił jeszcze dużo więcej rzeczy ona się jakby wyłączyła i dała muz liścia i zamkła szybko drzwi.Przeszła kilka kroków dalej,oparła się o ścianę i zaczęła płakać.Była kobieta którą łatwo zranić nawet takie pojedyncze słowa ją bardzo ranią.Nie mogła sobie z tym poradzić.Otworzyła pamiętnik i napisała:
Chciała od tego uciec,po głowie przewijały się jej tysiące myśli nawet te najgorsze...Chciała się zacząć ciąć nawet teraz,ale coś ją w duchu powstrzymało...
i
I jak się wam podoba? Dziękuje za aż 6 komentarzy pod czwartym rozdziałem!
Oceniajcie,krytykujcie. Twój komentarz to uśmiech na mojej twarzy.
W drzwiach stał Alek.(Były chłopak Loli,watki pojawią się później)
-Czego chcesz?
-Ciebie.
-Wiesz przecież ze Cię nie nienawidzę i nie będę z Tobą więc poco tu przychodzisz?
-Ale,zrozum byłem pijany...
-To ze byłeś wtedy pijany to mnie uratowało,alkohol ma substancje po którym człowiek łatwo wszystko mówi.
-Ku*wa jesteś żałosna głupia po prostu jesteś suka. Mówił to jej prosto w twarz. Mówił jeszcze dużo więcej rzeczy ona się jakby wyłączyła i dała muz liścia i zamkła szybko drzwi.Przeszła kilka kroków dalej,oparła się o ścianę i zaczęła płakać.Była kobieta którą łatwo zranić nawet takie pojedyncze słowa ją bardzo ranią.Nie mogła sobie z tym poradzić.Otworzyła pamiętnik i napisała:
Dlaczego on mnie tak rani?
Wszystko spieprzone cały dzisiejszy dzień.
Słyszałam że cięcie pomaga,ale czy na pewno? Musze się dowiedzieć...
Chciała od tego uciec,po głowie przewijały się jej tysiące myśli nawet te najgorsze...Chciała się zacząć ciąć nawet teraz,ale coś ją w duchu powstrzymało...
i
I jak się wam podoba? Dziękuje za aż 6 komentarzy pod czwartym rozdziałem!
Oceniajcie,krytykujcie. Twój komentarz to uśmiech na mojej twarzy.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)